Autor Wiadomość
Michu95
PostWysłany: Śro 21:30, 16 Gru 2020    Temat postu:

hazard to pułapka i bezsens.
_Req_
PostWysłany: Sob 21:47, 09 Kwi 2016    Temat postu:

No tak hazard juz uznano patologia a nie uzaleznieniem. Swiadczy to chyba tylko o tym ze stal sie powaznym problemem spolecznym. Ja nie mam zdania jak go traktowac, wiem tylko ze ludzie sklonni do uzalezniem( bardziej lub mniej patologicznych) potrafia rezygnowac z jednych kosztem drugich. podobno to najskuteczniejsza metoda wyciagania ludzi z uzaleznienia. Poprostu szkodliwe uzaleznienie zastepuje sie mniej szkodliwym Czy to dobrze czy zle... chyba zalezy od czlowieka i sytuacji.
Morgana
PostWysłany: Sob 21:16, 09 Kwi 2016    Temat postu: Hazardzisci- zachowania patologiczne

Po ponad trzech latach z hazardzista mam kompletnie dosc. Nie bawi mnie ta martyrologia. Szlag mnie trafia i nie, nie rozumiem jak mozna byc takim idiota.

Uzaleznienie? Tez bylam kiedys uzalezniona, jak kazdy zreszta. Ciezko, bolalo, ale da sie wszystko wyprostowac. Zjazdy, doly, paranoje, ale mozna sie zmusic i zmienic trajektorie losu, wsrod tych wszystkich tendencji do auto- destrukcji. A ten nie, bo nie, bo lepiej siano wyrzucac w bloto. Sam niczego sie w zyciu nie dorobil a co rodzina zostawila w spadku- jesli jeszcze nie przetrwonil, to niedlugo przetraci. I wciaz jakies psychiczne jazdy.

Kolezanka mi opisuje w mailu co tam slychac u niej i jej (ostatnio) partnera, alkoholika na odwyku. A mnie sie nie chce o tym sluchac, bo nie rozumiem dlaczego zamiast go wykopac i poczekac, zobaczyc czy sie facet faktycznie posklada i czy cos sie z nim uda stworzyc wtedy, to ona sie meczy i poswieca. Jeszcze w dodatku wmowila sobie, ze sama ma problem i tez chodzi na jakas sciemniona terapie. W sumie racja, ma problem- jego.

No i ona pelnym wspolczucia i zrozumienia tonem dopytuje o mojego hazardziste. Tylko, ze mnie sie nie chce o nim opowiadac, no bo niby co? Juz raz dostal ultimatum, pare miesiecy temu i nie wiadomo po co na kolanach blagal i sie zaklinal zebym go nie zostawila. Taki teatrzyk mlodego widza. Nie wiem po co,bo przeciez jakos specjalnie mu na mnie nie zalezalo juz od dawna. No dobra, pragmatyzm zwyciezyl z perspektywa niepewnej egzystencji samotnego emigranta. No to nie odeszlam wtedy.

Moze faktycznie to sie z domu wynosi, bo jego ojciec tez byl hazardzista. Matce odbilo na zbieractwo. Te tendencje tez nota bene odziedziczyl. Oczywiscie szkoda czlowieka. Przeciez ma jakies pozytywne cechy, w koncu kiedys czyms mnie tam zachwycil. Dopoki nie zobaczylam dlugow i setek miesiecznie na wydruku na jakies loterie i inne idiotyzmy. Nie ma sensu sie poswiecac, tylko to czlowieka sciaga w dol. Szkoda czasu, stresu i zszarpanych nerwow.

Dorzucam linka do tego wpisu. Calkiem ciekawy:

http://www.swiatproblemow.pl/2014_02_1.html

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group