Autor Wiadomość
Neurotica_Lostica
PostWysłany: Nie 10:39, 19 Cze 2016    Temat postu:

Dzięki za odpowiedź Req, w końcu zrozumiałam Twoje podejście. Very Happy
_Req_
PostWysłany: Śro 17:12, 15 Cze 2016    Temat postu:

Przeszkadza mi tylko to ze ktos nazywa sie samobojca a tak naprawde chce sie stac morderca. Taka osoba oklamuje mnie i siebie. Tylko ten jeden aspekt mi sie nie podoba. Nie lubie klamcow i oszustow i to w sumie wszystko.
Nie przeceniaj moich mozliwosci Lostica nie wiem kto wymyslil to stwierdzenie wiec tak jak inni domniemam ze byl to Stalin. W kazdym razie do Stalina nawet pasuje:)
Ps. wiem ze niektorzy nie sa swiadomi ze oszukuja ale nie gra to wielkiej roznicy bo oszustwo to oszustwo. Dlatego chcialem zeby osoba ktora napisala pierwszego posta zastanowila sie nad tym gdzie sie klasyfikuje a kim sie chce tak naprawde stac.
Neurotica_Lostica
PostWysłany: Śro 9:59, 15 Cze 2016    Temat postu:

Skoro nie gra żadnej woli, to nie mam pojęcia, czemu przeszkadza Ci stanie się mordercą. Very Happy
Poza tym ten cytat jest przypisywany Stalinowi, ale nikt nie wie, kto faktycznie go powiedział. Very Happy
_Req_
PostWysłany: Wto 17:36, 14 Cze 2016    Temat postu:

heh..... to czy ktos jest morderca czy nie to nie gra zadnej roli jak dla mnie, ale lubie jak ludzie nazywaja rzeczy po imieniu.
Jesli wiec ktos nie chce zabic tylko siebie czemu nazywa sie samobojca?
Jezeli w tym wypadku jest morderca? Moze dla tego ze ludzie po smierci takiego gagatka sie nad nim uzalaja jak sie samobojca nazwie?
Poza tym cytowanie Stalina niczego nie zmienia, nie mam wysokiego mniemania o nim akurat. Nigdy w stadzie jednostka sie nie liczyla i nie bedzie zawsze chodzilo o przetrwanie gatunku. Wiele ssakow jeszcze wykazuje takie zachowanie nawet tych mocno udomowionych. Jeden ssak przeskoczyl bariery lancucha pokarmowego i na dobre mu to nie wychodzi...
Noi co masz na mysli z "przywolywaniem" smierci to nie mam zbytnio pojecia i nie chce mi sie nad tym zastanawiac. Tylko interesuje mnie czy juz w zyciu zabilas, sama wlasnorecznie? w samoobronie lub z glodu? Jesli nie to chyba nie mamy co rozmawiac o mordercach.
Bo tylko tu chodzi o nazwe czyli zaklasyfikowanie kogos do grupy a nie o poradnik jak stac sie dobrym samobojca czy morderca...
Neurotica_Lostica
PostWysłany: Wto 16:33, 14 Cze 2016    Temat postu:

Jakie ma znaczenie, że ktoś staje się mordercą? Poza tym nie można stać się mordercą, nie zabijając kogoś...
Czy uważasz, że można stać się mordercą w inny sposób niż przywołanie śmierci?
Wybacz, że pytam, ale na swój sposób to bardzo ciekawe.
Hmmm... ponoć śmierć jednostki to tragedia, milionów – to statystyka...
_Req_
PostWysłany: Wto 13:28, 14 Cze 2016    Temat postu:

Lostica nie mam zamiaru rozkladac na czesci samobojstwa i nawet mnie niezbyt obchodzi jak i z jakich powodow ktos to robi...
Geneza slowa samobojstwo to zabic siebie, podkresle to jeszcze raz SIEBIE i nikogo innego. Jesli zabijasz kogos innego to jestes morderca... ja przynajmniej tak to nazywam. Jezeli robisz to z premedytacja to nawet mozna Cie pod terroryste/ke zakwalifikowac, brakuje tylko okrzyku Allahu akbar...
Wiec jak sama widzisz nie roztrzasam psychiki samobojcow , nie przeszkadza mi tez ze sie zabijaja. Przeszkadza tylko jak przy okazji samobojstwa staja sie mordercami.
A co do faktow .. ze smiercia jednostki potrafie sie pogodzic calkiem dobrze, niestety trudno sie godzic ze smiercia wiekszej liczby osobnikow.....
Neurotica_Lostica
PostWysłany: Pon 19:32, 13 Cze 2016    Temat postu:

Problem polega na tym, że wszystko to co tutaj jest dyskutowane, jest w sumie tylko i wyłącznie naszymi opiniami/upodobaniami/podejściami/etc. Nie da się definitywnie nakreślić kółka wokół "samobójstwa" i stwierdzić: "to jest be", "to nie jest be". Tyle ile ludzi, tyle spojrzeń na samobójstwo...
A fakt jest jeden. Śmierć jednostki. Wszystko wokół to tylko nasza wewnętrzna interpretacja...
_Req_
PostWysłany: Sob 8:03, 11 Cze 2016    Temat postu:

ann to ze chca sie zabijac, to w sumie trudno, nie sadze ze przekonamy kogokolwiek do tego zeby wsadzil sobie takie myslenie gdzies.
Najbardziej zalezy mi na tym zeby jak juz sobie beda odchodzic mysleli o tym ze skrzywdza innych. Podejscie jest moim zdaniem egoistyczne i samolubne polaczone z brakiem szacunku do innego czlowieka. Teraz jak sie zastanowie to osoby o takich cechach charakteru nie zasluguja zeby w zyciu miec dobrze.... i chyba wlasnie kolko zamknelo sie.
ann
PostWysłany: Sob 7:15, 11 Cze 2016    Temat postu:

Podpisuje sie pod slowami Req ze glupio myslec ze zabijajac sie czeka nas cos lepszego skoro nie wiemy i jesli jest 50 na 50 To mozna tez bez konca przezywac to co spowodowalo odebranie sobie zycia bez jakiegos wyjscia bo juz nic sie nie zmieni nikt nie pomoze poki czlowiek zyje wszystko sie ciagle zmienia i znajduje sie pomoc od ludzi wokol i jakies rozwiazania zawsze sa..
_Req_
PostWysłany: Nie 18:57, 05 Cze 2016    Temat postu:

To jak kto podchodzi do samobojstwa uwazam za temat podrzedny w tej dyskusji. To kazdego indywidualna sprawa. Mi caly czas chodzi o to ze ludzie ktorzy sa taka przypadloscia dotknieci, nie licza sie wcale z innymi, nie mysla o innych i nie szanuja zycia innych. Jak juz mowilem moj poglad jest taki ze kazdy ma swoje zycie i niech robi z nim co chce, ale niech nie proboje zabierac przy okazji zycia innym. To moim zdaniem jest calkowicie nie odpowiednie podejscie.
Poza tym nie wiem skad niektorym sie wydaje ze poprawia swoja egzystencje.. po zamknieciu oczu moze nie byc juz nic. Czlowiek znika, nie odrodzi sie, nie ma zycia wiecznego....itd ... Niby szanse sa 50 na 50 ze jednak cos jest. Rownie dobrze jednak po smierci nasza egzystencja i mniemana dusza moga byc tak samo rozwiniete jak lezacego kolo naszego ciala patyka.
Wszystko jest tylko gra slow, jak czlowiek sie przekonuje ze zlo to dobro i mu to nie przeszkadza to jego wybor. Jak mysli ktos ze po smierci czeka go cos lepszego moze sie zdrowo przejechac, bo nawet w tym zyciu o cos lepszego sie poprostu walczy.
Neurotica_Lostica
PostWysłany: Sob 14:47, 04 Cze 2016    Temat postu:

Pozwolę sobie coś dorzucić od siebie w kwestii samobójstwa; w szczególności bycia "teoretycznym samobójcą". Otóż dla mnie oraz kilku osób, które zmagają się z tym problemem, chęć samobójstwa jest swego rodzaju ucieczką, rozwiązaniem ostatecznym; czymś, co jest symbolem "tutaj jest okropnie; każde inne miejsce istnienia będzie lepsze niż to, gdzie tutaj się jest", swego rodzaju uwolnieniem od problemów. Owszem, można by teraz zgodzić się, że przecież można by wszelkie problemy rozwiązać inaczej - jednak kwestia "ukochania samobójstwa" wiąże się z subiektywnym brakiem zauważania innych możliwości; jest tylko albo śmierć, która może przynieść coś lepszego; albo życie, które wydaje się czystą męczarnią. Nie ma żadnych opcji pośrednich. Być, albo nie być. Niektórzy mogą być już tak przerażeni kwestią dalszego życia, cierpienia, lęków, że cóż... jednak wybiorą samobójstwo...
_Req_
PostWysłany: Czw 19:00, 26 Maj 2016    Temat postu:

zazu zgadzam sie z Toba ze jest to chwila i nieliczni tylko to planuja. Nie zmienia to jednak faktu ze kazdy w lepszy lub gorszy sposob sie kontroluje. Ma jakies priorytety imoralnosc ktore maja wplyw na jego decyzje. Ja juz doszedlem do tego ze nie mam zamiaru szkodzic sobie na zdrowiu bo jestem dla siebie zbyt wartosciowy zeby to zrobic. Byl jednak taki czas kiedy tez sie z tym zmagalem i jedno co bardzo dobrze pamietam to to ze nigdy nie chcialem zaszkodzic innym osobom, to bylo tylko wymierzone we mnie samego.Na szczescie dla mnie ten czas juz minal i nigdy nie wroci, a na swiecie juz malo rzeczy zostalo (z tych zlych) ktorych nie doswiadczylem. Nie boje sie tej konfrontacji juz w kazdym razie. Kiedy mi bedzie dane odejsc to bedzie, co jeszcze przezyje to przezyje ale skracac tego nie bede.
zazu24
PostWysłany: Czw 18:01, 26 Maj 2016    Temat postu:

Często chwila decyduje o samobójstwie. Moment słabości, złego samopoczucia, chwilowe poczucie beznadziei.
Nie umiałabym tego zaplanować, ale takie momenty mi się zdarzały, więc rozumiem samobójstwo pod wpływem nagłego przypływu negatywnych emocji, braku sensu.
Moriarto
PostWysłany: Wto 9:42, 10 Maj 2016    Temat postu:

Nigdy nie zrozumiem co popycha ludzi w kierunku samobójstwa. Jest tyle możliwości w naszym świecie, że ciężko mi uwierzyć w brak jakiegokolwiek rozwiązania naszych problemów. Może wystarczy dobrze się zastanowić, zdać sobie sprawę z tego czego nam brakuje i zrobić co tylko się da by to osiągnąć? Życie bez celu jest troszkę puste, prawda?
_Req_
PostWysłany: Pon 16:27, 09 Maj 2016    Temat postu:

Nie wiem co takiego jest pieknego na zewnatrz Twojego zycia,ani co takiego sprawia ze chcesz popelnic samobojstwo.Natomiast jedno wiem wczoraj jechalem autostrada A4 dosc dlugi kawalek,w tym czasie na dwoch mostach widzialem stojace kobiety, przeraza mnie mysl ze ktos chcialby zebym umarl bo ma jakies problemy. Samobojstwo to zadne rozwiazanie ale nikt temu zapobiec nie potrafi jesli ktos sie zaprze, czasami mysle tylko jakim egoista trzeba byc zeby zabierac przy tym zycie ludzi ktorzy chca zyc:(

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group