Forum www.depresjastop.fora.pl Strona Główna www.depresjastop.fora.pl
Forum dla poszukujących kontaktu w trudnych chwilach
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ED. Walczmy razem.
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.depresjastop.fora.pl Strona Główna -> Szukam przyjaciół
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zazu24
Stały bywalec



Dołączył: 14 Lut 2016
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:38, 09 Maj 2016    Temat postu: ED. Walczmy razem.

Hej Misie Kolorowe,
od ponad roku choruję na ED. Motyw - ogólnie rozumiana anoreksja.
24 lata.
36,9kg / 157cm wzrostu.
Od jakiegoś czasu próbuję z mendą walczyć Smile Zastanawiam się - może znajdę tutaj jakąś osóbkę, które zmierzyła się z tym / pokonała to / jest w trakcie walki? Ciężko toczyć boje, kiedy jest się samemu. Razem raźniej.

Pozdrawiam Was gorąco.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
876
Nowy użytkownik



Dołączył: 26 Maj 2016
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:24, 26 Maj 2016    Temat postu:

Ja przez to przechodziłem, jeśli chcesz porozmawiać to napisz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
_Req_
Stały bywalec



Dołączył: 25 Kwi 2014
Posty: 317
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opolskie, Bawaria

PostWysłany: Czw 10:48, 26 Maj 2016    Temat postu:

Jak juz wczesniej pisalem to poprostu nie mialem wielkiego kontaktu z osobami dotknietymi a co za tym idzie nie wypracowalem sobie zdania ani sposobow pomagania w takich przypadkach. Jestem wiec zmuszony siegnac do literatury, ktora i tak zawiera pewnie teoretyczne spojrzenie a co za tym idzie zakladam ze przynajmniej 30% nadaje sie ale na smietnik;)
Wszedzie powtarzane jest jedfnak ze glowna przyczyna schorzenia jest nastawienie psychiczne, wiec w tym przypadku mozg odpowiada za to co sie dzieje z cialem. O tym ze ludzie pod wplywem stresu jedza bardzo duzo lub bardzo malo to juz slyszalem i niejednokrotnie mialem z takimi osobami kontakt. Wygrzebalem tez cos co opisuje w jakich rodzinach zdarza sie glownie ten problem co zostalo nazwane rodzina anorektyczna. Ulatwie sobie i nie bede opisywac swoimi slowami tylko wkleje:
Cechy rodziny anorektycznej

usidlenie, które polega na tym, że granice między członkami rodziny ulegają zatarciu, problemy jednego z członków rodziny stają się problemami pozostałych, rodzice często żyją sukcesami własnych dzieci, wywierają większą presję na sukcesy np. w szkole, oczekiwania względem dzieci są zawyżone, nierealne, przez co stres związany z porażkami jest dużo większy - anoreksja jako pole do osiągania sukcesów, przejęcie kontroli nad własnym życiem;
nadopiekuńczość wynikająca z poczucia obowiązku, przy jednoczesnym braku bliskości, rodzina taka jest zamknięta na świat zewnętrzny, chroniąc dzieci przed złem wszelakim, przez co dorastanie dzieci wiąże się z dodatkowymi stresami i problemami, dzieci są nadmiernie zależne od rodziców, a ich separacja od rodziny, która jest normalnym aspektem dorosłości, zostaje zaburzona - anoreksja daje poczucie kontroli, uniezależnienia się od rodziców;

mocno nakreślona granica między rodziną, a resztą świata, który jest dodatkowo demonizowany, rodzina jest postawiona na nierealnym piedestale, wychowanie dzieci w poczuciu obowiązku wobec rodziny, podkreślanie, że wszelkie niepowodzenia, porażki i występki godzą przede wszystkim w dobro rodziny - anoreksja z jednej strony jest wyrazem buntu, a z drugiej głodzenie się może być używane jako rodzaj kary;
powtarzający się w rodzinie element poświęcania się dla dobra rodziny np. kosztem rezygnacji z własnych aspiracji - anorektyczne zachowania jako sposób na poświęcanie się;
brak elastyczności, trudne akceptowanie naturalnych zmian takich jak np. dojrzewanie i dorastanie dzieci, rodzina skrępowana zasadami, rytuałami obejmującymi także sposób spożywania posiłków (np. celebrowanie rodzinnych obiadów), postrzegania zmian jako zła, problemy z radzeniem sobie ze stresującymi, losowymi wypadkami - anoreksja jako sposób na radzenie sobie z emocjami;
unikanie konfliktów w myśl zasady, że jeżeli problem nie jest nazwany po imieniu, to nie istnieje, problemy rodzinne są często bagatelizowane, a harmonia rodzinna jest najwyższym dobrem - ten aspekt ma silne znaczenie czynnik podtrzymujący chorobę, rodzina w milczeniu przyzwala na zaburzone jedzenie anorektyczki dając jej komfort i nie zmuszając do podjęcia leczenia;
problemy małżeńskie rodziców nie są rozwiązywane wprost, a dzieci stają się sojusznikami jednego z rodziców w utajonej walce - anoreksja w rodzinie powoduje, że inne problemy schodzą na dalszy plan, staje się tematem zastępczym, dając złudne poczucie harmonii;
poczucie rodzinnej sprawiedliwości, które nakazuje rodzicom jednakowo kochać i traktować wszystkie dzieci, ponieważ w rzeczywistości nie jest to możliwe, dzieci obserwują dysonans między deklaracjami, a faktycznym zachowaniem rodziców - anoreksja jako sposób na znalezienie się w centrum uwagi.
Z mojej strony moim dzieciom wpajalem od najmlodszych lat ze zzywienie oprocz sportu to podstawa zdrowia. Ze wazna jest harmonia miedzy jednym a drugim.Wazylismy sie raz w tygodniu od malego zeby weszlo to w nawyk i nikt nie podejrzewal ze to przy okazji swego rodzaju kontrola. Jeszcze mam troche innych typow, ale w sumie to tylko zapobieganie a nie leczenie i z doswiadczenia wiem ze duzo prosciej jest czemus zapobiec niz pozniej to leczyc.
Pozdrawiam:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zazu24
Stały bywalec



Dołączył: 14 Lut 2016
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:09, 26 Maj 2016    Temat postu:

Leczenie ED to bardzo indywidualna sprawa.
Jedni przechodzą na dietę MM, dla mnie przykładowo to byłoby nie do przeżycia. Inni, tak jak ja, próbują nieudolnie zwiększać stopniowo kaloryczność, ale to też ma swoje złe strony.
Psychoterapia może być indywidualna lub terapia grupowa - też jednemu pomoże bardziej ta lub inna forma.
Końcowo - szpital lub turnus w ośrodku. Turnusy są niestety bardzo drogie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
_Req_
Stały bywalec



Dołączył: 25 Kwi 2014
Posty: 317
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opolskie, Bawaria

PostWysłany: Czw 19:09, 26 Maj 2016    Temat postu:

Bardzo ogolnie odpisalas ale przynajmniej juz wiadomo o co w tym leczeniu chodzi:)
Przypuszczam ze najwazniejsze to psychoterapia, od niej najwiecej zalezy.
Co do diety MM chodzi o diete ktora nazywa sie Metoda Montignaca? Bo nic innego wyszperac nie umiem jak cos.
Poza tym interesujace jest dla mnie to czy jesli cierpisz na anoreksje to nie ma totalnie nic co jadlabys z ochota? ja mam dania z dziecinstwa za ktorymi szaleje i na sama mysl mi slinka leci.
Rowniez interesuje mnie to czy rodzina osoby borykajacej sie z anoreksja rowniez uczeszcza na terapie, poniewaz im wiecej czytam o tym tym bardziej przekonuje mnie stwierdzenie ze rodzina jest wspolodpowiedzialna. Wiec wg. mnie powinna rowniez przechodzic terapie.
Coprawda najnowsze pisma uwazaja ze to nie jest tak, ale uwazaja tez ze bycie homoseksualista jest tez normalne.... A o ile jestem w stanie to akceptowac nigdy nie uznam zachowania odbiegajacego znacznie od normy normalnym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zazu24
Stały bywalec



Dołączył: 14 Lut 2016
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:29, 26 Maj 2016    Temat postu:

Nie zagłębiałam się w temat w poprzednich postach, bo nie wiedziałam, czy kogoś to zainteresuje Embarassed

Psychoterapia. Tak, to ona powinna grać pierwsze skrzypce. Większość zdrowych sądzi, że zaburzenia odżywiania, anoreksja, bulimia, BED - to choroby 'wagi'. A tak naprawdę to choroby psychiki, choroby siedzące głęboko w głowie. Stąd przede wszystkim trzeba je wyplenić. Można przytyć i być jeszcze bardziej nieszczęśliwym z tą wyższą wagą - a tym samym bardziej chorym. Człowiek chory na anoreksję wcale nie musi mieć niskiego BMI. Choroba siedzi w głowie, nie pozwala normalnie żyć.

Dieta MM - Minnie Moud. Radykalne przejście z diety niskokalorycznej na wysokokaloryczną - ok. 3000-3500 kalorii dziennie. Ma rozpędzić metabolizm do maksimum. Osobiście nie jestem psychicznie w stanie przekroczyć 1500kcal - ale są osoby, którym recovery na MM bardzo pomogło.

Co do rodziny - nie spotkałam się w żadnym ośrodku z terapią rodzinną. Ale ja zachorowałam będąc starsza, więc może taka terapia jest stosowana w przypadku osób niepełnoletnich. Chociaż osobiście uważam, że taka terapia mogłaby pomóc - nawet rodzinie chorego, bo jak już wspomniałam, oni zazwyczaj nie rozumieją problemu. Dla nich to po prostu - 'jedz więcej i przytyj, a wszystko będzie dobrze'. To cholernie nie tak.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zazu24 dnia Czw 19:29, 26 Maj 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
_Req_
Stały bywalec



Dołączył: 25 Kwi 2014
Posty: 317
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opolskie, Bawaria

PostWysłany: Czw 20:15, 26 Maj 2016    Temat postu:

Nic nie szkodzi ze nie chcialas sie zaglebiac tak od razu:)

Co do psychoterapii piszesz ze wyplenic. Fajnie i prosto brzmi ale jesli przyczyn moze byc tysiace sadze ze sprawa sie komplikuje i to nawet bardzo. Sam szukajac przyczyn jakiegos zachowania u siebie niejednokrotnie bladzilem dlugi czas po omacku snujac domysly. niejednokrotnie tez rzeczy ktore ukrywalem i nie dopuszczalem do siebie z poczatku okazywaly sie kluczowe do zmiany tego czy innego zachowania. Mysle ze tutaj samo szukanie to podobna rzecz jest i na tym samym polega, tylko ze za nim sie znajdzie ma sie dodatkowo problemy zywieniowe na karku.
Wczesniej zapytalem rowniez czy masz posilki ktore bardziej i mniej lubisz i nie chodzi mi o to czy samo jedzenie sprawia przyjemnosc czy tez nie.
Rozumiem tez ze jesli chodzi o jedzenie skupiasz sie bardziej na tym ile kalorii dostarczasz organizmowi niz na tym co jesz?
Co do rodziny to nie jestem pewny czy niepelnoletnich rodzice chodza na terapie czy nie ale mysle ze jednak nie...
Najgorsze jest to ze kazde uzaleznienie czy tez choroba lub zaburzenie psychiczne ktore mamy charakteryzuje sie sklonnosciami do powrotow, wiec zaleca sie zmiane srodowiska juz w trakcie. o ile moge zrozumiec ze czlowiek zmieni znajomych, chociaz to juz czesto bardzo boli, to nie wyobrazam sobie zeby porzucil rodzine. Paradoksalne jest to ze czlowiek nie odcinajac sie od rodziny nie spelnia wymogow zmiany otoczenia, a co za tym idzie zmniejsza swoja szanse na wyzdrowienie. Dlatego mysle ze bez wzgledu na wiek osoby dotknietej najblizsza rodzina powinna rowniez poddac sie terapii.
Na koniec wyrzuce jeszcze z siebie moj pierwszy kontakt z anoreksja(juz wczesniej o niej slyszalem). Bylem jeszcze nastolatkiem i prowadzilem grupe mlodzierzy, tzn. duzo trenowalismy byl to trening silowy i wytrzymalosciowy polaczony z elementami walki (samoobrony). Mielismy wsrod nas dwie dziewczyny, jedna z nich miala 14 lat, zawsze chodzila w dosc dlugich i szerokich ubraniach a na treningach nie ustepowala kondycyjnie reszcie.(ja bylem krotko przed 20). Najgorsze jest to ze nie pamietam juz dzisiaj jej imienia, ale twarzy nigdy nie zapomne. nawet po latach ciezko mi o tym pisac.
W kazdym razie na jednym z treningow letnich na lonie natury przewrocila sie i upadla( nie bylo jeszcze wtedy telefonow komorkowych zbyt szeroko rozpowszechnionych ale my mielismy szczescie bo jedna osoba miala), wiec natychmiast wezwalismy pogotowie, nie umialem znalezc tetna wiec zaczalem ja reanimowac. Nie wiem jak dlugo to trwalo, dla mnie wiecznosc. W koncu przyjechal lekarz, zajeli sie nia jednak szybko stwierdzil zgon. Po autopsji stwierdzono skrajne wykonczenie organizmu i zanik pracy niektorych organow co doprowadzilo do smierci. Jej rodzice winili nas za to co sie stalo. Wtedy nie wiedzialem ze ma problemy i choruje na anoreksje , jesli bym wiedzial nie moglaby trenowac w naszej grupie. Cala grupa miala tez program zywieniowy ktorego sie dziewczyna nie trzymala. Jest mi bardzo przykro do dzisiaj ze cos takiego mialo miejsce. Pozostale dwa przypadki byly mniej dotykajace mnie, poniewaz jedna byla siostra mojej przyjaciolki i tylko co jakis czas ja widzialem przez chwilke a druga corka kolezanki z ktora tez jakotakiego kontaktu nie mialem. Jedna z nich jeszcze zyje ale z tego co wiem do dzisiaj nie poradzila sobie z problemem.
Przepraszam jesi co o czym pod koniec pisalem jest nie na miejscu
Nie tylko za magisterke trzymam kciuki;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zazu24
Stały bywalec



Dołączył: 14 Lut 2016
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:50, 26 Maj 2016    Temat postu:

Takie jest zadanie psychoterapii - znalezienie powodów, których może być mnóstwo i rozpracowanie ich. To szalenie trudny proces, ale jednocześnie oczyszczający. Jak w każdej chorobie wymagającej pomocy terapeuty.

Co do zmiany środowiska - anoreksja bardzo stygmatyzuje, a towarzyszątca jej depresja całkowicie odwraca od ludzi. Tak naprawdę mało kto zostaje. A samotność jest przytłaczająca ... Każdy człowiek potrzebuje zrozumienia, a wśród zdrowych ciężko je znaleźć, bo oni nigdy nie zrozumieją psychiki i pobudek chorego.

Straszne historie opowiadasz Sad Ale może kogoś pobudzą one do zrobienia czegoś z chorobą, do której najciężej jest się przyznać przed samym sobą. Bo przecież przez baaardzo długi okres 'wszystko jest okej'. Dopiero kiedy zaczynają się pojawiać objawy somatyczne do człowieka zaczyna docierać, że nie wszystko jest okej ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
_Req_
Stały bywalec



Dołączył: 25 Kwi 2014
Posty: 317
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opolskie, Bawaria

PostWysłany: Pią 16:33, 27 Maj 2016    Temat postu:

hej zazu:) dzisiaj zaczne od tylu;)
Moje historie nie sa straszne w sumie, tylko zaczerpniete z zycia. W to ze kogos przekonaja ze warto cos zmienic szczerze watpie. Dlaczego? Otoz ja jestem obca osoba i opowiadaam jakies historie o kims jeszcze bardziej obcym... a ludzie jak ludzie wierza w to ze sa inni, wyjatkowi, ze to oni wlasnie poradza sobie lepiej, ze im sie udaa bo sa zapewne bardziej rozwazni.... itd...itd....Takim ludziom zycze jak najlepiej w zyciu, lecz niestety nie sa lepsi ich los nie bedzie inny.Nikt nie jest az takim wyjatkiem....to typowe zabijanie rzeczywistosci i zyciew swiecie marzen i zyczen.
Co do zrozumienia to mysle ze to kij ktory ma dwa konce. Zdrowy nie rozumie chorego ale i chory nie rozumie zdrowego.Czesto moze jest to spowodowane faktem ze oni chocby chcieli nie sa w stanie sie nawzajem zrozumiec. Sam mialbym wielki problem zaakceptowac to ze jestem przytym jak moje dziecko sie zabija a nie jestem w stanie nic z tym zrobic.A zrozumiec, to dopiero bylaby sztuka:( .Nie je i umiera z kazdym dniem a ja mam zrozumiec ze jej jest to do zycia potrzebne? Jak mam to zrozumiec? Przychodza pytania gdzie popelnilem blad ? co jest nie tak? czymoge to naprawic?Pewnie wiele innych rowniez.Mnie przeraza fakt ze moglbym znalezc sie w sytuacji kiedy bylbym na pogrzebie wlasnego dziecka ktore sie zaglodzilo.Nie potrafie sobie wyobrazic zycia ktore mialbym jeszcze przede mna. Nie wiem czy psychicznie bym sobie z tym poradzil. staram sie przyblizyc punkt widzenia osoby zdrowej, nie umiem natomiast wyobrazic sobie co mysli osoba tym dotknieta.
Przykre jest tez to ze choroba dotyka madrych i czesto ladnych ludzi, ktorzy maja przed soba perspektywy.
Mnie interesuje jedna kwestia bardzo bardzo.Jesz bedziesz zyc, nie jesz-umierasz, i to jest fakt. Co moze doprowadzic kogokolwiek do negowania tego?Jak mozna wyobrazac sobie ze ma sie jakas przyszlosc? Przeciez to ani fizycznie ani biologicznie nie jest mozliwe:| Nie chodzi mi nawet o to zeby wymieniac zalety jedzenia czy tez nie jedzenia. Tylko sam fakt ze swiadomie wybiera sie smierc i chce zeby najblizsi to zrozumieli i zaakceptowali. coprawda ich walka czy jakiekolwiek proby sa ogolnie skazane na niepowodzenie, bo tylko chory moze cos z tym zrobic i nikt inny, jednak bol dla bliskich musi byc niewyobrazalny.
Ty patrzysz na to z innej perspektywy zapewne wiec jakies tam swoje wyobrazenie dalszego zycia masz zapewne tak samo jak 876 wiec moze jestescie w stanie napisac jak to z waszej perspektywy wyglada.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zazu24
Stały bywalec



Dołączył: 14 Lut 2016
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 17:02, 27 Maj 2016    Temat postu:

Nikt nie neguje tego, ze jedzenie jest niezbędne do życia, funkcjonowania. Anorektyk tez nie. W tej chorobie tak naprawdę, jak juz wspomniałam, rzadko chodzi o jedzenie sensu stricte.
Nie mogę sie wypowiadać za wszystkich, mogę jedynie opowiadać o sobie. Wiem jednak, ze kilka chorych osób potwierdziłoby moja wersje.
W moim przypadku choroba zaczęła sie od zdrowego żywienia - blogi kulinarne, czytanie etykiet, potem coraz większe zwracanie uwagi na skład, kaloryczność produktów. Miało być zdrowo, musiało być fit. Potem doszly wyczerpujące ćwiczenia fizyczne - codzienne cardio, hiity, siłownia. Teraz właśnie odchorowuje te nadmierna aktywność, odzywają sie wszystkie możliwe kontuzje... Ale to inna kwestia.
Ta choroba, i podejrzewam rownież inne choroby ED opierają sie na KONTROLI. U mnie zaczęło sie tak naprawdę, gdy spadło na mnie bardzo dużo obowiązków, czułam, ze nie panuje zupełnie nad swoim życiem. A jedzenie - jego wartości odżywcze, kaloryczność, sposób przygotowywania - były jedynym punktem dnia, nad którym miałam pelna kontrole. Mogłam wybrać co chce zjeść, o której godzinie i ile to będzie miało kalorii. A potem ile ćwiczeń musze wykonać, żeby to spalić. Taka namiastka wrażenia, ze panuje nad czymkolwiek, ze mam wpływ na swoje życie, ze mogę nad czyms zapanować - podczas gdy w życiu panował kompletny chaos.
Powodów choroby oczywiście było nieskończenie więcej, opisuje jedynie moment jej największego nasilenia i ujawnienia sie. I to co czuje, ze w danej chwili ja wywołało.

Wiem, ze u każdego jest to sprawa indywidualna i choroba może rozwinąć sie z wielu innych powodów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zazu24 dnia Pią 17:04, 27 Maj 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
_Req_
Stały bywalec



Dołączył: 25 Kwi 2014
Posty: 317
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opolskie, Bawaria

PostWysłany: Sob 11:06, 28 Maj 2016    Temat postu:

Ostatnio troche czytam na ten temat chociaz jeszcze nie mam tej wiedzy zbyt duzo nazbieranej. Jest tez duzo rzeczy ktore ciezko mi zrozumiec ale staram sie i na nie znalezc jakies zrozumiale dla mnie publikacje:)
Mialbym znowu jakies pytanko Kiedy sama zauwazylas ze jest cos nie tak? Kidy wciagnelo Cie to zdrowe jedzenie i sport? przed rokiem, dwoma?
Z tego co juz wyczytalem moze to byc cos co jest wazne, zwlaszcza ze wiekszosc nawet nie potrafi okreslic kiedy tak naprawde sie zaczelo, a ze jedzenie ogolnie gra tutaj podrzedna role to zdaje sobie oczywiscie sprawe.
Pozdrawiam z zalewanej deszczem bawarii


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zazu24
Stały bywalec



Dołączył: 14 Lut 2016
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 11:58, 28 Maj 2016    Temat postu:

Tak naprawdę to najpierw ludzie zwrócili mi uwagę, że dużo schudłam. Oczywiście, na początku jest duma i daję to jeszcze większego kopniaka motywacyjnego - schudłam, świetnie wyglądam! Ale im dalej w las tym więcej osób dziwnie Ci się przygląda i zaczyna padać pytanie, czy nic mi nie dolega - spadek masy ciała to przecież też objaw wielu poważnych chorób.

Do mnie samej dotarło, że pora coś zmienić w momencie, gdy zaczęły się objawy fizyczne - ciągłe zmęczenie, bóle w klatce piersiowej, drżenia mięśni. Potem pojawienie się żył na całym ciele.
Oczywiście, ciągle nie widzi się swojej chudości - a jednak ciało powoli zaczyna odmawiać posłuszeństwa, co ma też związek z nadmierną aktywnością fizyczną (chociaż nie u każdego ona występuje). No i oczywiście depresja - ona pojawiła się u mnie najwcześniej.

Ja ciągle nie widzę w lustrze tego, że jestem chuda - wg mnie wyglądam dobrze. Dlatego wciąż panicznie boję się przytyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
_Req_
Stały bywalec



Dołączył: 25 Kwi 2014
Posty: 317
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opolskie, Bawaria

PostWysłany: Sob 12:55, 28 Maj 2016    Temat postu:

zazu Smile nie odpowiedzialas na moje pytanie:) a mianowicie kiedy to bylo.Rozumiem ze sama nie zauwazajac tego nie jestes w stanie okreslic kiedy. Wystarczy ze podasz date przyblizona np. wiosna 2012 (chodzi o to zeby okreslic czas w jakim sie to wszystko zazelo wiec w momencie kiedy ludzie zaczeli zwracac Ci uwage choroba byla juz w zaawansowanym stadium)
Czy poprostu boisz sie wracac pamiecia do kilku lat wstecz?
Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zazu24
Stały bywalec



Dołączył: 14 Lut 2016
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:40, 28 Maj 2016    Temat postu:

Cała moja historia z odchudzaniem zaczęła się w liceum - schudłam wtedy z 70kg do ok. 50kg. Ale zainteresowanie dietami, sportem i tzw. 'fit life style' - ok. 2 lata temu. I wtedy też zaczęła się choroba.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
_Req_
Stały bywalec



Dołączył: 25 Kwi 2014
Posty: 317
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opolskie, Bawaria

PostWysłany: Nie 18:36, 05 Cze 2016    Temat postu:

No wlasnie o to mi chodzi, zeby dobrze ustalic kiedy sie choroba zaczela. Znalezc wydarzenie ktore ja spowodowalo, ktore tak Cie wstrzasnelo emocjonalnie ze nie chcesz o nim pamietac. Naczytalem sie juz troche o anoreksji i jedno jest dla mnie faktem iz z bardzo duzym prawdopodobienstwem zle oceniasz przedzial czasowy poczatkow. Wniosek dla mnie, nie chcesz do dnia dzisiejszego wracac do tego co sie wtedy stalo.
Czemu tak mysle, otoz wszystko zaczelo sie kilka lub kilkanascie tygodni lub miesiecy przed tym jak zaczelas gubic pierwsze kilogramy. W momencie kiedy zajelas sie liczeniem kalorii i nadmiernym sportem to juz choroba byla w bardzo zaawansowanym stadium. Ona spowodowala to zachowanie.
Nie wiem ile mialas lat wtedy ale jesli waga zaczela spadac w liceum mysle ze wszystko zaczelo sie na przelomie gimnazjum i liceum.
Mysle ze przypomnienie sobie co sie wtedy dzialo w Twoim zyciu moze byc kluczem.
Pozdrawiam:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.depresjastop.fora.pl Strona Główna -> Szukam przyjaciół Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin